poniedziałek

Szybkie czytanie - po ćwiczeniach

Tydzień temu w czwartek, zabrałem się za kurs szubkiego czytania. Kurs darmowy, i dość mało obszerny w treść. Ze swoim wrodzonym optymizmem podszedłem do zapewnień autora o tym, że moja szybkość czytania wzrośnie dwukrotnie po tym kursie. No cóż, przeszedłem przez tydzień ćwiczeń. Z tygodnia ćwiczeń 1 dzień z własnego zapominalstwa mi odpadł. Osłabia to odrobinę autentyczność wyników, jednak nie wyklucza ich. W każdym razie w tym artykule przedstawię moje spostrzeżenia i odczucia na ten temat.




Szybkość mojego czytania wzrosła dwukrotnie, ale...
 
... nie dzięki ćwiczeniom. Zacząłem używać wskaźnika co już od pierwszego użycia pozwoliło mi osiągnąć tempo 2 kartek na minute, gdzie wcześniej czytałem jedną zapisaną taką samą czcionką. O czytaniu ze wskaźnikiem słyszałem już kilka lat temu, kiedy uczestniczyłem w lekcji pokazowej kursu szybkiego czytania. Z racji ceny kursu (+/- 1000zł) nie poszedłem na niego. Zresztą jako gówniarz w podstawówce nie marzyłem też specjalnie o uczestniczeniu w takim kursie.

Odrobinę liczb. 

W tamten czwartek kiedy rozpocząłem kurs mój wynik w szybkim czytaniu wynosił 324 słowa na minutę. Oznacza to, że po tym tygodniu kursu powinienem czytać przynajmniej 648 słów na minutę. No cóż, wynik, który osiągnąłem dzisiaj jest odrobinę słabszy niż ten, który osiągnąć miałem wedle zapewnień autora kursu. Mianowicie osiągnąłem około 330 słów na minutę. Postęp niby jest, ale jego wynik waha się w granicach błędu statystycznego. Gdyby chciało mi się teraz przeprowadzić podobny test jeszcze 5 razy pewnie wynik wahałby się powyżej 330, a poniżej 324. Liczby te dotyczą czytania bez wskaźnika. Szybkość czytania ze wskaźnikiem nie zmieniła mi się przez czas trwania kursu.

Ćwiczenia

Ćwiczenia robiłem w miarę sumiennie. Te zawarte na stronie zabierały mi minimum 25 minut gdzie wskazane było wykonywać je 20-30min. Jednak prawie codziennie czytałem ze wskaźnikiem ponad 30min co w kursie było wliczone w te 20-30 minut, o których była mowa. Innymi słowy wyrabiałem normę, a nawet ją przekraczałem. Trudno więc mówić o tym bym to ja dal ciała. Oprócz tego jednego dnia, kiedy zapomniałem : ).

 
Podsumowanie

W tydzień można wypocząć, nauczyć się żonglować czy schudnąć kilogram. Jednak jak pokazał ten kurs nie da rady w tydzień nauczyć się szybko czytać, nabrać masy, czy zrzucić 30 kg. Takie opowieści trzeba wrzucić między bajki. To tych drugich rzeczy trzeba mieć dużo samozaparcia, i solidny plan działania. Aktualnie kiepsko jest u mnie z jednym i drugim, jednak postanowienie noworoczne jest jak najbardziej aktualne.  W 2011 stanę się szybkoczytaczem!

2 komentarze: