Dzisiaj usłyszałem opinie, że to co myślimy a bardziej wyobrażamy nie ma na nas faktycznego wpływu. Ani na naszą psychikę, ani na naszą fizyczność. Jak łatwo można się domyśleć stanąłem w opozycji do tego poglądu.
Jestem zdania, że nasze myśli mają ogromny wpływ na naszą fizyczność, a co dopiero na psychikę.
Zacznę od psychiki, gdyż wydaję mi się to oczywistsze. A wisienka będzie na końcu : )
Wyobrażając siebie w danej sytuacji stawiamy się w określonej pozycji. Możemy się stawić w pozycji wygranego bądź przegranego. Jeśli stawiamy się w pozycji zwycięzcy to oddziałuje na nasze nastawienie do danej sytuacji, co w konsekwencji działa na nasze zachowanie. Prosty przykład.
Jeśli wyobrażę sobie siebie, przyjmującego nowe stanowisko po rozmowie kwalifikacyjnej, nabieram optymizmu. Poprzez ten optymizm nabieram pewności siebie. Pracodawca widzi moją pewność siebie, oraz optymizm i poprzez to sprawiamy na nim lepsze wrażenie oraz jesteśmy dla niego dużo wartościowsi jako przyszli pracownicy. Biorąc ten sam przykład z pozycji przegranego można łatwo się domyśleć co będzie miało miejsce. W głowie mamy najgorszą wizje, więc braknie nam pewności siebie. Resztę łatwo można sobie dopowiedzieć. W takim momencie mogą nas uratować wysokie kwalifikacje, aczkolwiek uważam, że ważniejsza jest nasza prezencja .
Jeśli wyobrażę sobie siebie, przyjmującego nowe stanowisko po rozmowie kwalifikacyjnej, nabieram optymizmu. Poprzez ten optymizm nabieram pewności siebie. Pracodawca widzi moją pewność siebie, oraz optymizm i poprzez to sprawiamy na nim lepsze wrażenie oraz jesteśmy dla niego dużo wartościowsi jako przyszli pracownicy. Biorąc ten sam przykład z pozycji przegranego można łatwo się domyśleć co będzie miało miejsce. W głowie mamy najgorszą wizje, więc braknie nam pewności siebie. Resztę łatwo można sobie dopowiedzieć. W takim momencie mogą nas uratować wysokie kwalifikacje, aczkolwiek uważam, że ważniejsza jest nasza prezencja .
Zacznę od przykładu z mojego podwórka. Moją drugą pasją obok psychiki i zachowań ludzi jest muzyka. Od jakiegoś czasu zacząłem uczestniczyć w zajęciach wokalnych. Teoretycznie śpiewać każdy może, ale w praktyce działa to odrobinę inaczej. By śpiewać czysto, głośno i miło dla ucha trzeba m.in. otworzyć gardło. Innymi słowy uczynić tak, żeby śpiewać "pełną gębą". Otwarcie gardła nie wiąże się z zajęciem chirurga czy wyspecjalizowanego masażysty. Wiąże się z naszym wyobrażeniem. Powiem więcej, nauczyciel emisji głosu (niesamowity wokal) stwierdził, że człowiek bez wyobraźni nie zostanie dobrym śpiewakiem. A czym jest śpiew? Wypadkową działania naszego ciała.
Wrócę jeszcze do poprzedniego przykładu. Jak wygląda człowiek , który jest niepewny siebie? Jest zgarbiony, ręce mu się trzesą, a pot z czoła leje się strumieniami. Nic szczególnego i interesującego dla przyszłego pracodawcy.
Wniosek jest prosty i niektórym znany:
Gówno mieć będziemy gdy złe rzeczy sobie wyobrażamy :)
Ps: Jeśli się nie zgadzasz, bądź chcesz coś dodać zapraszam do komentowania. Pobawiłem się w opcjach i już nie trzeba zakładać różnorakich kont by zostawić mały komentarzyk.
piękny wniosek.
OdpowiedzUsuńOj nie chwaląc się w tym temacie od podstawówki hasłem, które zmieniło moje życie jest "możesz, jeśli myślisz, że możesz". Wprawdzie ostatnie sytuacje trochę zachwiały moja wiarę w siebie, ale prawdę Ci powiem, że w podstawówce wpadła mi w ręce niesamowita książka o tymże tytule. Pastor N. V. Peale pisze niesamowite rzeczy o potędze podświadomości i kształtowaniu siebie. Jeśli miałbyś ochotę mogę ci podrzucić tą książkę. Przy okazji nauki pozytywnego myślenia można się dowiedzieć np. jak powstało KFC ;P
OdpowiedzUsuńKluska
Mam pytanie:
OdpowiedzUsuńJeżeli będziemy pozytywnie myśleć, powtarzając sobie "dam radę" to czy może to pomóc w odstresowaniu się, np. przed testem lub sprawdzianem, i w ten sposób bardziej się na nim skupić ?
Naprawdę ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńZ tematem skojarzył mi się pewien wykład, który polecam oglądnąć.
http://www.ted.com/talks/amy_cuddy_your_body_language_shapes_who_you_are.html