Cóż to są głaski? Śpieszę z wyjaśnieniem. Są to sygnały zainteresowania, dzięki którym czujemy się dostrzeżeni. Przykładem takich sygnałów jest podanie dłoni na przywitanie, nie mila uwaga pracodawcy, czy podwyżka. Wszystko co wykazuje zainteresowanie daną osobą jest głaskiem. Jak mogliście zauważyć do głasków nie należą tylko pozytywne formy zainteresowania. Rodzi to podział na głaski pozytywne i negatywne.
Frustracja, a głaski
Każdy człowiek by czuć się dostrzeżonym potrzebuje określoną ilość głasków. Gdy wszystko odbywa się należycie przeważają w jego komunikacji głaski pozytywne. Bywa jednak, że głasków pozytywnych ani widu ani słychu. Tak więc człek sięga również po głaski negatywne. A jak to robi? W bardzo prosty sposób. Jest irytujący i niemiły. Ilu znamy takich osobników? Myślę, że na pęczki. I jak zachowujemy się wobec nich?
No cóż, nierzadko rzucamy coś w stylu " Zamknij się ", czy gromimy tego strasznego osobnika wzrokiem. O to właśnie mu/jej chodziło. W ten sposób "nagradzamy" (jestem świadom jak absurdalnie to brzmi : ) tego człowiek za jego zachowanie, tym samym umacniając go w nim. Dążenie do tego typu głasków odbywa się w sposób podświadomy.
Rada wujka dobrej rady
Jeśli więc irytuje nas czyjeś zachowanie, winniśmy je przemilczeć, a "pogłaskać" go wtedy gdy zrobi coś wartego uwagi bądź po prostu zwrócić na niego uwagę pozornie nic nie znaczącym "Jak się masz? "
Istnieje wtedy możliwość, że człowiek ten zmieni się. Zauważy, że nie tylko bycie pajacem czyni go dostrzeżonym, lecz również jego pozytywne cechy są nagradzane miłym słowem.
Czasem warto, więc wejść głębiej w czyjeś zachowanie. Możemy wtedy dostrzec, że szorstkość jaką ktoś wobec nas stosuje wynika z jego słabej samooceny. Jeśli chcemy możemy starać się polepszyć jego poczucie własnej wartości czyniąc go w ten sposób milszym dla innych człowiekiem. Niestety, człowiek jest na tyle skomplikowaną istotą, że nasz codzienny "głaskowy pocisk" nie zawsze coś da. To o czym pisze jest tylko jedną z wielu zmiennych od których zależy zachowanie człowieka. Zresztą są też pewne stałe, których chcąc nie chcąc nie zmienimy.
Co ciekawe sami również fundujemy sobie co dzień głaski. Warto więc zadbać by były to głaski pozytywne. Od dziś zacznij więc dostrzegać swoje sukcesy zamiast tradycyjnie skamleć o tym jak to nic Ci nie wychodzi
ps: Dla mnie wielki pozytywnym głaskiem będą wszelkie komentarze we wpisach : )
Głasku, głasku...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak właśnie jest:)sprawdzone,przetestowane potwierdzone;)
OdpowiedzUsuńDobrze jest to słyszeć : )
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJa już tam mam że psychole mnie fascynują :)
OdpowiedzUsuńGENIALNE. Dziękuję bardzo,teraz już rozumiem swoje zachowanie w relacji z moim chłopakiem :/
OdpowiedzUsuńNajpierw czytam, że dzięki głaskom czujemy się dostrzeżeni, czyli niby to głaski zaspokajają potrzebę przynależności, i to przekonuje, ale na koniec okazuje się, że mogą istnieć głaski fundowane sobie samemu...
OdpowiedzUsuńTo sprzeczne, dlatego w "samogłaski" nie wierzę.
dziękuję za głaski
OdpowiedzUsuńrewelacja, to działa a niedowiarkom radzę spróbować
OdpowiedzUsuńciekawe i ludzkie opisanie głasków. dzięki. przyda mi się na egzamin z psychologii małżeństwa i rodziny.
OdpowiedzUsuńpiszę ten komentarz właśnie w celu udzielenia Tobie głaski
Wielkie dzieki za ten wpis! Szybko, prosto i na temat, łatwo wchodzi w pamięć. Przyda sie na jutrzejszym zaliczaniu przedmiotu. :)
OdpowiedzUsuńnie uwierzę, jesli nie wypróbuję w praktyce, więc na głaska ode mnie musisz trochę poczekać;)
OdpowiedzUsuńświetny tekst. U nas tylko kary,kary, kary... aż mdli
OdpowiedzUsuńNie tylko ty masz takie zdanie. Warto tez poczytać to
OdpowiedzUsuńhttp://www.linia-zdrowia.pl/czytelnia/133-oczekiwania-nauczyciela-a-sukces-ucznia.html
Problem jest gdy głaskaniem tylko bardziej irytujemy drugą osobę. Znam taki przypadek, czym mówisz spokojniej i ciszej, czym bardziej chwalisz i chcesz być miły - tym większy foch rysuje się na twarzy delikwenta. Nie działają żadne sztuczki.
OdpowiedzUsuńMam to w domu ze swoją żoną ;). Czym ja ciszej, tym ona głośniej :)
OdpowiedzUsuńNic tylko wypróbować w praktyce
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog.
OdpowiedzUsuńGłaski ;) Uwielbiam
OdpowiedzUsuńCóż, istnieją ludzie, którzy nie lubią głasków. Są też tacy, którzy tworzą tylko skorupę, a ten kto chce i dobrze pozna drugiego człowieka, będzie w stanie to przezwyciężyć.
OdpowiedzUsuńPozostaje wypróbować, brzmi całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę te pozytywne w relacji z córką :)
OdpowiedzUsuń